Polish Biblia Gdanska (1881) 1Modlitwa utrapionego, gdy będąc w ucisku, przed Panem wylewa żądość swoję. 2Panie! wysłuchaj modlitwę moję, a wołanie moje niechaj przyjdzie do ciebie. 3Nie ukrywaj oblicza twego przedemną; w dzień ucisku mego nakłoń ku mnie ucha twego; w dzień którego cię wzywam, prędko mię wysłuchaj. 4Albowiem niszczeją jako dym dni moje, a kości moje jako ognisko wypalone są. 5Porażone jest jako trawa, i uwiędło serce moje, tak, żem zapomniał jeść chleba swego. 6Od głosu wzdychania mego przylgnęły kości moje do ciała mego. 7Stałem się podobnym pelikanowi na puszczy; jestem jako puhacz na pustyniach. 8Czuję, a jestem jako wróbel samotny na dachu. 9Przez cały dzień urągają mi nieprzyjaciele moi, a naśmiewcy moi przeklinają mię. 10Bo jadam popiół jako chleb, a napój mój mięszam ze łzami, 11Dla rozgniewania twego, i dla zapalczywości gniewu twego; albowiem podniósłszy mię porzuciłeś mię. 12Dni moje są jako cień nachylony, a jam jako trawa uwiądł; 13Ale ty, Panie! trwasz na wieki, a pamiątka twoja od narodu do narodu. 14Ty powstawszy zmiłujesz się nad Syonem; boć czas, żebyś się zlitował nad nim, gdyż przyszedł czas naznaczony. 15Albowiem upodobały się sługom twoim kamienie jego, i nad prochem jego zmiłują się; 16Aby się bali poganie imienia Pańskiego, a wszyscy królowie ziemscy chwały twojej; 17Gdy pobuduje Pan Syon, i okaże się w chwale swojej; 18Gdy wejrzy na modlitwę poniżonych, nie gardząc modlitwą ich. 19To zapiszą dla narodu potomnego, a lud, który ma być stworzony, chwalić będzie Pana, 20Że wejrzał z wysokości świątnicy swojej, że z nieba na ziemię spojrzał; 21Aby wysłuchał wzdychania więźniów, i rozwiązał na śmierć skazanych; 22Aby opowiadali na Syonie imię Pańskie, a chwałę jego w Jeruzalemie, 23Gdy się pospołu zgromadzą narody i królestwa, aby służyły Panu. 24Utrapił w drodze siłę moję, ukrócił dni moich; 25Ażem rzekł; Boże mój! nie bierz mię w połowie dni moich; od narodu bowiem aż do narodu trwają lata twoje. 26I pierwej niżeliś założył ziemię, i niebiosa, dzieło rąk twoich. 27One pominą, ale ty zostajesz; wszystkie te rzeczy jako szata zwiotszeją, jako odzienie odmienisz je, i odmienione będą. 28Ale ty tenżeś zawżdy jest, a lata twoje nigdy nie ustaną. Synowie sług twoich, u ciebie mieszkać będą, a nasienie ich zmocni się przed tobą. |