Polish Biblia Gdanska (1881) 1Do tego przydał Elihu, i rzekł: 2Poczekaj mię maluczko, a ukażęć; bo jeszcze mam, cobym za Bogiem mówił. 3Zacznę umiejętność moję z daleka, a Stworzycielowi memu przywłaszczę sprawiedliwość. 4Boć zaprawdę bez kłamstwa będą mowy moje, a mąż doskonały w umiejętności jest przed tobą. 5Oto Bóg mocny jest, a nie odrzuca nikogo; on jest mocny w sile serca. 6Nie żywi niepobożnego,a u sądu ubogim dopomaga. 7Nie odwraca od sprawiedliwego oczów swoich; ale z królmi na stolicy sadza ich na wieki, i bywają wywyższeni. 8A jeźliby byli okowani w pęta, albo uwikłani powrozami utrapienia: 9Tedy przez to im oznajmuje sprawy ich, i przestępstwa ich, że się zmocniły; 10I otwiera im ucho, aby przyjęli karanie, a mówi, aby się nawrócili od nieprawości. 11Jeźli będą posłuszni, a będą mu służyć, dokończą dni swoich w dobrem, a lat swych w rozkoszach. 12Ale jeźli nie usłuchają, od miecza zejdą, a pomrą bez umiejętności. 13Bo ludzie obłudnego serca obalają na się gniew, a nie wołają, kiedy ich wiąże. 14Umrze w młodości dusza ich, a żywot ich między nierządnikami. 15Wyrwie utrapionego z utrapienia jego, a otworzy w uciśnieniu ucho jego. 16Takby i ciebie wyrwał z miejsca ciasnego na przestronne, gdzie niemasz ucisku, a spokojny stół twój byłby pełen tłustości. 17Aleś ty sąd niepobożnego zasłużył, przetoż prawo i sąd będą cię trzymać. 18Zaisteć gniew Boży jest nad tobą; patrzże, aby cię nie poraził plagą wielką, tak, żeby cię nie wybawił żaden okup. 19Izali sobie będzie ważył bogactwa twoje? Zaiste ani złota, ani jakiejkolwiek siły, albo potęgi twojej. 20Nie kwapże się tedy ku nocy, w którą zstępują narody na miejsca swoje. 21Strzeż, abyś się nie oglądał na nieprawość, obierając ją sobie nad utrapienia. 22Oto Bóg jest najwyższy w mocy swojej, któż tak nauczyć może jako on? 23Któż mu wymierzył drogę jego? albo kto mu rzecze: Uczyniłeś nieprawość? 24Pamiętajże, abyś wysławiał sprawę jego, której się przypatrują ludzie. 25Wszyscy ludzie widzą ją, a człowiek przypatruje się jej z daleka. 26Oto Bóg jest wielki, a poznać go nie możemy, ani liczba lat jego dościgniona być może. 27Bo on wyciąga krople wód, które wylewają z obłoków jego deszcz, 28Który spuszczają obłoki, a spuszczają na wiele ludzi. 29(Nadto, któż zrozumie rozciągnienie obłoków, i grzmot namiotu jego. 30Jako rozciąga nad nim światłość swoję, a głębokości morskie okrywa? 31Bo przez te rzeczy sądzi narody, i daje pokarm w hojności. 32Obłokami nakrywa światłość, i rozkazuje jej ukrywać się za obłok następujący.) 33Daje o nim znać szum jego, także i bydło i para w górę wstępująca. A nad tem zdumiewa się serce moje, i porusza się z miejsca swego. |