Polish Biblia Gdanska (1881) 1Synu mój! strzeż słów moich, a przykazanie moje chowaj u siebie. 2Strzeż przykazań moich, a żyć będziesz; a nauki mojej, jako źrenicy oczów swych. 3Uwiąż je na palcach twoich,napisz je na tablicy serca twego. 4Mów mądrości: Siostraś ty moja, a roztropność przyjaciółką nazywaj, 5Aby cię strzegły od żony cudzej, i od obcej, która mówi łagodne słowa. 6Bom oknem domu swego przez kratę moję wyglądał; 7I widziałem między prostakami, obaczyłem między synami młodzieńca głupiego, 8Który szedł ulicą przy rogu jej, drogą postępując ku domowi jej. 9Ze zmierzkiem pod wieczór, w ciemności nocnej, i w mroku. 10A oto niewiasta spotkała go, w ubiorze wszetecznicy, chytrego serca, 11Świegotliwa i nie ukrócona, a w domu własnym nie mogły się ostać nogi jej; 12Raz na dworzu, raz na ulicach i po wszystkich kątach zasadzki czyniąca; 13I uchwyciła go, i pocałowała go, a złożywszy wstyd z twarzy swojej, rzekła mu: 14Ofiary spokojne są u mnie; dzisiajm oddała śluby moje. 15Przetożem wyszła przeciw tobie, abym pilnie szukała twarzy twojej, i znalazłam cię. 16Obiłam kobiercami łoże moje, ozdobione rzezaniem i prześcieradłami egipskiemi. 17Potrząsnęłam pokój swój myrrą, aloesem, i cynamonem. 18Pójdźże, opójmy się miłością aż do poranku, ucieszmy się miłością. 19Boć męża mego w domu niemasz; pojechał w drogę daleką. 20Worek pieniędzy wziął z sobą; dnia pewnego wróci się do domu swego. 21I nakłoniła go wielą słów swoich, a łagodnością warg swoich zniewoliła go. 22Wnet poszedł za nią, jako wół, gdy go na rzeź wiodą, a jako głupi do pęta, którem karany bywa. 23I przebiła strzałą wątrobę jego; kwapił się jako ptak do sidła, nie wiedząc, iż je zgotowano na duszę jego. 24Przetoż teraz, synowie! słuchajcie mię, a bądźcie pilni powieści ust moich. 25Niechaj się nie uchyla za drogami jej serce twoje, ani się tułaj po ścieszkach jej. 26Albowiem wielu zraniwszy poraziła, i mocarze wszyscy pozabijani są od niej. 27Dom jej jest jako drogi piekielne, wiodące do gmachów śmierci. |