Polish Biblia Gdanska (1881) 1Gdy siądziesz, abyś jadł z panem, uważaj pilnie, kto jest przed tobą; 2Inaczej wraziłbyś nóż w gardło swoje, jeźlibyś był chciwy pokarmu. 3Nie pragnij łakoci jego ; bo są pokarmem obłudnym. 4Nie staraj się, abyś się zbogacił; owszem, zaniechaj opatrzności twojej. 5I miałżebyś obrócić oczy twoje na bogactwo, które prędko niszczeje? bo sobie uczyni skrzydła podobne orlim, i uleci do nieba. 6Nie jedz chleba człowieka zazdrosnego, a nie żądaj łakoci jego. 7Albowiem jako on ciebie waży w myśli swej, tak ty waż pokarm jego. Mówić: Jedz i pij, ale serce jego nie jest z tobą. 8Sztuczkę twoję, którąś zjadł, zwrócisz, a utracisz wdzięczne słowa twoje. 9Przed głupim nie mów; albowiem wzgardzi roztropnością powieści twoich. 10Nie przenoś granicy starej, a na rolę sierotek nie wchodź. 11Bo obrońca ich możny; onci się podejmuje sprawy ich przeciwko tobie. 12Obróć do nauki serce twoje, a uszy twoje do powieści umiejętności. 13Nie odejmuj od młodego karności; bo jeźli go ubijesz rózgą, nie umrze. 14Ty go bij rózgą, a duszę jego z piekła wyrwiesz. 15Synu mój! będzieli mądre serce twoje, będzie się weseliło serce moje, serce moje we mnie; 16I rozweselą się nerki moje, gdy będą mówiły wargi twoje, co jest prawego. 17Niech nie zajrzy serce twoje grzesznikom; ale raczej chodż w bojańni Pańskiej na każdy dzień; 18Bo iż jest zapłata, przeto nadzieja twoja nie będzie wykorzeniona. 19Słuchaj, synu mój! a bądź mądry, i nawiedź na drogę serce twoje. 20Nie bywaj między pijanicami wina, ani między żarłokami mięsa; 21Boć pijanica i żarłok zubożeje, a ospały w łatach chodzić będzie. 22Słuchaj ojca twego, który cię spłodził, a nie pogardzaj matką twoją, gdy się zstarzeje. 23Kupuj prawdę, a nie sprzedawaj jej; kupuj mądrość, umiejętność i rozum. 24Bardzo się raduje ojciec sprawiedliwego, a kto spłodził mądrego, weseli się z niego. 25Niech się tedy weseli ojciec twój, i matka twoja; i niech się rozraduje rodzicielka twoja. 26Synu mój! daj mi serce twoje, a oczy twoje niechaj strzegą dróg moich. 27Bo nierządnica jest dół głęboki, a cudza żona jest studnia ciasna. 28Ona też jako zbojca zasadzki czyni, a zuchwalców między ludźmi rozmnaża. 29Komu biada? Komu niestety? Komu zwady? Komu krzyk? Komu rany daremne? Komu zapalenie oczów? 30Tym, którzy siadają na winie; tym, którzy chodzą, szukając przyprawnego wina. 31Nie zapatruj się na wino, gdy się rumieni, i gdy wydaje w kubku łunę swoję, a prosto wyskakuje. 32Bo na koniec jako wąż ukąsi, a jako żmija uszczknie; 33Oczy twoje patrzyć będą na cudze żony, a serce twe będzie mówiło przewrotności; 34I będziesz jako ten, który leży w pośród morza, a jako ten, który śpi na wierzchu masztu; 35Rzeczesz:Ubito mię, a nie stękałem, potłuczono mię, a nie czułem. Gdy się ocucę, udam się zaś do tego. |